Dwugodzinna kanonada petard, rac i
fajerwerków nie zdołała odstraszyć Nowego Roku i mimo wszystko nadszedł.
- No i jest – stwierdził Tatko i
odstawił kieliszek. – Można zaczynać.
Podszedł do Biurka i otworzył górną
szufladę. Wyjął kartkę papieru formatu A4 i zestaw przyrządów kreślarskich
(kupiony tanio na wyprzedaży).
- Pora na postanowienia noworoczne.
Porozkładał wszystko na blacie i
zabrał się do pracy.
- Wiele osób podejmuje postanowienia
noworoczne – mówił kreśląc estetyczną tabelkę. – Pod wpływem impulsu, kaprysu,
chwili. I to jest błąd. Bo potem albo o nich zapominają, albo nie są w stanie
ich dotrzymać. I tylko płacz, stres oraz zmniejszona samoocena. A najważniejsze
są planowanie i konsekwencja.
W górnych rubrykach tabeli wpisał
kolejno: „miesiąc”, „cel”, „sposób realizacji”.
- Do niczego nie dojdziemy, robiąc
wszystko „na hurra”. Metoda małych kroków, wyłącznie metoda małych kroków.
Konkretne cele na poszczególne miesiące, dokładnie zaplanowane i konsekwentnie
realizowane.
W pionowe rubryki tabelki zaczął
wpisywać nazwy miesięcy.
- Jeden miesiąc – jedno
postanowienie. Powolutku do przodu. Bez pospiechu, ale planowo i konsekwentnie.
Starannie wypełnił rubryczkę
zatytułowaną „cel”. Trzeba przyznać, że tabela Tatki naprawdę robiła wrażenie.
Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie zrobić własnej.
- No i oczywiście – pełna kontrola.
Jedno wynika z drugiego – z dolnej szuflady Biurka wyciągnął niewielką,
zamykaną na kluczyk kasetkę. – Planowa realizacja konkretnego celu, pozwala
konsekwentnie przejść do kolejnego. W ten sposób, pod koniec roku, nasza
tabelka zapełnia się, a my żegnamy odchodzący rok w poczuciu dobrze wykonanej
pracy i pełni pozytywnej energii oraz optymizmu, możemy powitać kolejny.
Tatko otworzył kasetkę i wyjął z
niej zeszłoroczną listę noworocznych postanowień.
Wyglądała identycznie jak
tegoroczna.
Starannie rozplanowana, schludna tabelka.
Konsekwentnie pozbawiona
jakichkolwiek dopisków i skreśleń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz